sobota, 23 lutego 2013

Rowerem na wojnę - rower dla żołnierza


          Chcąc kontynuować serię wpisów: "rower dla...", zacząłem jakiś czas temu obracać koncept roweru dla... żołnierza. Oczywiście co poniektórzy pewnie teraz parsknęli śmiechem, bo jak to, dzisiaj, w dobie samolatających dronów, Abramsów i innych Leopardów oraz pierwszych projektów egzoszkieletów można myśleć o poważnie o czymś takim jak rower na polu walki. Nie ukrywam, że początkowo myślałem podobnie. W końcu rower działań ofensywnych raczej nie wykazuje, pancerza siłą rzeczy nie posiada i ogólnie wydaje się nie pasować do dzisiejszego stechnicyzowanego pola walki. Potem jednak nadeszły pewne wątpliwości...

Wbrew pozorom, żołnierze na rowerach są bezpieczniejsi niż w pojeździe nieopancerzonym. Jak przypuszczam dotyczy to przede wszystkim zdecydowanie większej mobilności, możliwości ukrycia się oraz mneijszej skuteczności rażenia wszelkich ladunków improwizowanych. ŹRÓDŁO
          Wszystko przecież zależy od tego jak postrzegamy pole walki i wojnę. W końcu wojna to nie tylko starcia wojsk pancernych czy wymiana ognia godna kolejnego "Helikoptera w ogniu". Działania wojenne wbrew pozorom to dosyć nudna sprawa, pełna skomplikowanej logistyki i skrytego (najlepiej) przemieszczania się różnych elementów. I tutaj wbrew pozorom zaczynają się pojawiać zadania dla roweru. Nie trzeba dużej wyobraźni, by zauważyć, że oddział piechoty wyposażony w rowery jest w stanie pokonać spokojnie4-6x większy dystans w ciągu dnia niż taki sam oddział pieszo. Do tego rower nie wymaga paliwa i jest banalny w naprawie, a to już są rzeczy, które nie powinny umknąć niczyjej uwadze. Rower jest do tego środkiem tanim w produkcji, nie powodującym hałasu, ani nie wydzielającym promieniowania podczerwonego oraz łatwym w ukryciu. Paradoksalnie okazuje się (zgodnie z profesjonalnymi opracowaniami), że kilku żołnierzy na rowerach jest bezpieczniejszych na nich, niż podczas poruszania się pojazdem nieopancerzonym. Jeśli uwzględnimy fakt, że w dzisiejszych czasach piechota może dysponować bronią, która stanowi realne zagrożenie dla nawet najlepiej opancerzonych jednostek i lotnictwa okazuje się, że trudno wykrywalny i ekstremalnie mobilny rower  może być bardzo niebezpieczny.
Historia rowerów w wojsku sięga od końca XIXw. i obejmuje takie kraje jak USA, Włochy, Wielka Brytania, Niemcy, Japonia czy Szwajcaria. Rowery pełniły nie tylko funkcje środka transportu dla piechoty, ale również sprawdzały się  w formacjach łącznościowych, kurierskich, zwiadu czy, co ciekawe, jako np. generatory prądu do zasilania telegrafów. W czasach I WŚ liczba rowerzystów w armiach była już liczona w setkach tysięcy podobnie jak i podczas kolejnej wojny. Co ciekawe również i ciężkie warunki wojny wietnamskiej nie pokonały prostoty konstrukcji roweru. 

Współczesny rower dla źołnierza - Paratrooper. 23 kg masy własnej i możliwość przewiezienia 160kg ładunku.
          Obecnie rowery wojskowe straciły trochę na powszechności (chociaż może wynika to z braku zapotrzebowania na ich 'masowe wykorzystanie- na szczęście) i są raczej domeną jednostek specjalnych oraz powietrzno-desantowych. Co ciekawe, jeszcze w 2003 roku, Szwajcaria posiadała cały batalion tak 'zmechanizowanych' żołnierzy (zaraz obok jednostek gołębi łącznikowych czy mułów i koni górskich).  Przy okazji pozwolę sobie tutaj na wtręt z trochę innej beczki, wiedzieliście, że w Szwajcarii praktycznie w każdym gospodarstwie domowym znajduje się długa broń palna? Otrzymuje ją tam każdy (od Państwa) po zakończeniu obowiązkowej służby wojskowej.

Powyższy rower w wydaniu złożonym - gotowy do transportu/desantu.
          Podsumowując - idea wykorzystania roweru w wojsku nie jest tak szalona jak, by mogła się wydawać na początku. Rower może być zarówno wykorzystany przez stronę dominującą do zadań specjalnych podczas desantów wojsk aeromobilnych jak i również w przypadku konfliktu asymetrycznego przez wojska partyzanckie. Jego prostota konstrukcji i sama idea, są jednocześnie jego podstawowymi zaletami w dobie dzisiejszego futurystycznego pola walki. I nic nie wskazuje na to, żeby rower miał stracić na znaczeniu w najbliższej przyszłości.

Wszystkich chcących zapoznać się ze szczegółami odsyłam do świetnego artykułu: KLIK


A test roweru Paratrooper jest natomiast dostępny: TUTAJ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz