niedziela, 4 sierpnia 2013

Warszawska Masa Powstańcza 2013

Za mną kolejny przejazd z serii WMP. Cóż mogę powiedzieć? Pogoda dopisała - tym razem obyło się bez ulewnego deszczu 'na zamówienie' w ostatniej chwili. Trasa była przyjemna i uniknięto przestojów co 5min czy ślimaczego tempa. Zastanawia mnie tylko jak to możliwe skoro było nas 2000, a na co miesięcznych WMKach gdzie jest czasami połowa tego  przestoje potrafią dobić najwytrwalszych? Może to kwestia lepiej zaplanowanej trasy, albo mniejszego ruchu sobotniego? Nie wiem.

Niestety na WMP2013 powielono stare błędy. Ponownie Pan przewodnik, nie potrafił w sumie nic ciekawego powiedzieć. Jego wtrącenia ograniczały się głównie do: 'muzeum powstania warszawskiego, warszawska masa powstańcza blablabla' rzucanych co 5min. Jest to o tyle zastanawiające, że wydaje mi się, że w temacie powstania można, by przytoczyć dużo więcej faktów i ciekawostek niż 'tu walczyła grupa AK Radosław' czy 'a tu prowadzono zacięte i heroiczne walki'. Może czas najwyższy ściągnąć paru historyków i przygotować porządny miniwykład? Nie ograniczać się tylko do miejsc przez która Masa jedzie, ale wspomnieć również bardziej o historii Powstania i samej wojnie. Rok temu fajnym akcentem było wplecenie wywiadów z powstańcami. W tym roku czegoś takiego zabrakło. Poza tym ponownie zastanawia mnie dlaczego nie ma więcej niż jednego wozu z nagłośnieniem? Przy masie liczącej 2000, raptem może 200, może 300 osób ma okazję posłuchać o Powstaniu.

Co do muzyki to również moim zdaniem kiepsko. Muzeum wydało parę płyt z muzyką, ale niestety specjalnie one nie zachwycają. Grupa Lao Che wyszła z założenia, że jak sobie pokrzyczą i dodadzą parę historycznych przemówień to oddadzą klimat Powstania. Niby zamysł rozumiem, szkoda tylko, że w tym wszystkim zapomnieli o muzyce... Trochę lepiej natomiast prezentują się niektóre utwory z De Press, Gajcego czy Morowych Panien. Te ostatnie przypadły mi chyba najbardziej do gustu, bo i teksty są fajne, a i muzyka jest całkiem przyjemna dla ucha. Ogólnie cała muzyka na masie bardzo wpisuje się w smętny klimat okołopowstańczy. Rozumiem, że nie ma się czym tu specjalnie radować, ale nie ukrywam, że aż się czasem prosi, by w  końcu  powstało coś co będzie się odwołoywało do innych emocji niż smutek, rozpacz, desperacja i ogólnego kultu porażki. Może to nie najlepszy przykład, ale wystarczy posłuchać utworów polonofili z Sabatonu ; ), by wiedzieć, że hołd można oddawać w bardzo różny sposób, bardziej skupiając się na odwadze, sile i pozytywnej energii.

Na koniec o  koszulkach. Niestety w tym roku motyw mnie nie zachwycił. Nie kojarzy się z Powstaniem. Napis jest wysoce nieczytelny. Nie, niestety nie tym razem. Ktoś pokpił sprawę.

1 komentarz:

  1. Hmm, trzeba ewidentnie popracować nad takimi wydarzeniami, bo to dobry sposób na wzbudzanie nastrojów patriotycznych, szkoda tylko, że tak słabo wykonane.

    OdpowiedzUsuń