Jako, że aktualne warunki są już tylko dla rowerzystów przez duże R i ciężko jest mówić, że mamy szczyt sezonu aktualne wpisy są raczej lekkie i dosyć z przymrużeniem oka. Najciekawsze jeszcze cały czas przed nami, ale poczekajmy do wiosny. Dzisiaj chciałbym zaprezentować kolejną nietypową konstrukcję rowerową, a mianowicie rower strażacki.
![]() |
Rower do zadań specjalnych |
Sądząc po jakości wykonania należy to uznać ze wynik seryjnej produkcji, a nie jakąś wesołą twórczość pojedynczej jednostki. Rama ze zintegrowanym miejscem na wąż, uchwyt na łom, toporek i dyszę strażacką do tego specjalne oświetlenie (chyba wtedy jeszcze karbidowe) i coś co przypomina jakiś rodzaj syreny albo sygnału dzwiękowego wskazują na całkiem przemyślaną kosntrukcję. No i jeszcze do tego ten kask, po nim zgaduje, że rower zapewne pochodzi z terenów prusko-austriackich. Poniżej jeszcze jedno ujęcie.
![]() |
Ciekawe czy to cały czas oryginalne malowanie? ;) |
![]() |
W tym egzemplarzu szczególnie urzekający jest dzwonek :D. |
Warto zwrócić uwagę na drewniane wykończenia pedałów i chwyty. Z tyłu brak hamulca (albo jest zintegrowany w torpedzie), ale już z przodu mamy chyba jakiegoś dziadka współczesnych szczękowców. Oczywiście tego typu rozwiązań rowerowych było więcej. Poniżej widać na przykład konstrukcję z przełomu XIX i XXw - podwójny tandem czyli fire engine pełną gębą.
![]() |
Wyjazd na akcje strażacką, gdzieś w Niemczech, rok 1910. |
A tutaj już dużo bardziej współczesna konstrukcja. Misterna rama została zastąpiona typową masówką, a zamiast tego pojawiły się dwa kosze/sakwy do przewożenia gaśnic i węża.
A na zakończenie miły akcent. Tych czterech panów podjęło się przejechania 3600mil po USA. W celach charytatywnych oczywiście. Zainteresowanych trasą i szczegółami odsyłam na stronę: http://www.usacoast2coast.org.uk/
![]() |
Jak widać dla tych panów pomaganie nie kończy się na walce z żywiołem. |
fajny rowerek zdj 1
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie będe pisac o straży pożarnej i nie tylko : http://skucinskaemilia.blogspot.com/