sobota, 13 października 2012

Strój rowerowy: rękawiczki długie


          Poprzednio było o rękawiczkach krótkich, jednak nie ma się co tutaj oszukiwać, jesień w pełni , a temperatury rzadko dobijają do 10 stopni. Niektórzy jeżdżą, bo muszą,  inni, bo chcą, ale ręce marzną wszystkim tak samo. Krótkie rękawiczki przy temperaturze poniżej mniej więcej 8 stopni przestają wystarczać. Zamarzające ręce nie są niczym przyjemnym, poza tym ich ruchliwość zaczyna się robić dosyć ograniczona. Szybkie i sprawne zaciśnięcie dźwigni hamulców w nagłej sytuacji może nagle okazać się sporym problemem. Nie mówiąc już o tym, że stłuczenie czy inne uszkodzenie zamarzniętej ręki boli znacznie bardziej niż normalnie.
          Jakie powinny być dobre rękawiczki na rower? Moim zdaniem:
         powinny zapewniać odpowiedni komfort termiczny poprzez posiadanie odpowiedniego wypełnienia.
          powinny być wiatroszczelne, ponieważ nawet najlepsza termiczna nam nie pomoże jeśli ciepło będzie wywiewane z rękawiczek przez pęd powietrza. Interesują nas zatem rękawiczki z jakąś membraną.
          powinny posiadać wydłużony i dobrze zapinany ocieplacz na nadgarstku. To rozwiązanie w połączeniu z odpowiednimi rękawami bluzy pozwoli nam uniknąć powiewów wiatru hulających nam po przedramionach.
          powinny być wykonane z materiału odpornego na zużycie (szczególnie na otarcia o kierownicę, manetki i dźwignie) i uszkodzenia mechaniczne (w razie upadku).
          Wbrew pozorom dosyć ciężko jest znaleźć rękawiczki, które spełniają powyższe warunki. Najwięcej na rynku jest rękawiczek do uprawiania różnych sportów ekstremalnych na rowerze - te zazwyczaj posiadają dużo różnych wzmocnień, ale kwestie izolacji termicznej i przeciwwiatrowej są drugorzędne. W swojej karierze rowerzysty przerobiłem już trzy różne pary rękawiczek: dwa rózne modele Authora oraz jedne Polednika. Paradoksem jest to, że te ostatnie nie są w ogóle rowerowe ale za to sprawdzają sie najlepiej.
          Niestety rękawiczek Authora nie polecam nikomu. Miałem do czynienia z modelem Windstop Light oraz jednymi dosyć podobnymi do modelu Windster. Windstop Light wydają się być idealne do jazdy w chłodnych warunkach. Teoretycznie spełniają wszystkie wyżej wymienione podpunkty. W praktyce jednak okazuje się, że ich wykonanie jest bardzo marne. Rękawiczki są do kupienia od 60 do 90zł w zależności od miejsca. Prawda, jest taka, że po jednej zimie praktycznie się już rozpadają. Mimo wzmocnień ze skóry Amara rękawiczki się po prostu przecierają od zwykłego użytkowania. Dziury powstają w miejscach styku z manetkami i kierownicą. Ochrona nadgarstka początkowo sprawdza się świetnie ale już po niedługim czasie rzepy się odpruwają i cały ściągacz się rozpada.  Izolacja termiczna też nie jest pierwszej wody i podczas jazdy na mrozie uzasadnione robi się zakładanie drugiej pary rękawiczek (zwykłych bawełnianych) pod spód.
Windstop Light po jednym sezonie. Dziury, przetarty materiał, rozpadające się szwy i rzepy. Nawet doraźne naprawy nie są w stanie pomóc.
          Model wcześniejszy, którego używałem  wypadał jeszcze gorzej. Pozbawiony gumowych wzmocnień od strony wewnętrznej przecierał się jeszcze bardziej. Rękawiczki po jednym sezonie prezentowały się co najmniej żałośnie z winy bardzo delikatnego materiału na wierzchu. Krótki ocieplacz nadgarstka był tylko gwoździem do trumny. Koszt rękawiczek był zbliżony do tych powyżej.
          Obecnie używam rękawiczek Polednika. Mimo, że nie są one raczej rowerowe to sprawdzają się świetnie i pomimo przejeżdżonego sezonu nie widać po nich żadnego śladu zużycia. Nie prezentują się może tak fajnie jak te Authorowskie, ale przynajmniej spełniają swoją funkcję. Są ciepłe, mają membranę, a wydłużony materiałowy ocieplacz nadgarstka skutecznie zapobiega wlatywaniu chłodnego wiatru do rękawa. Może centralnie umiejscowiony napis "Per Aspera ad astra" nie jest zbyt estetyczny, ale z drugiej sprawy dosyć dobrze podnosi morale podczas złych warunków ; ).
Rękawiczki Polednika. Ciepłe, wiatroszczelne z dobry ściągaczem. Nie licząc napisu - idealne. Brak ozna zużycia.

          Jaki z tego morał? To, że firma rowerowa produkuje jakiś produkt, wcale nie oznacza, że jest to produkt dobry i pomyślany z myślą o rowerzystach. Author dwukrotnie udowodnił mi, że ich ładnie wyglądające produkty są mało trwałe i niepraktyczne. Mimo, ze obecnie pojawiły sie już nowe modele ich rękawiczek to zastanowiłbym się ze 3x nim bym wyłożył na nie pieniądze.
           Robiąc zakupy bądźmy krytyczni! Przyjrzyjmy się uważnie jakości materiałów i szwom i spróbujmy sobie uzmysłowić ile będą w stanie wytrzymać.. Weźmy pod uwagę w jakiej pozycji układa się ręka podczas jazdy, żeby potem nie kląć na wiatr hulający nam po przedramionach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz