niedziela, 28 października 2012

Strój rowerowy: dlugie spodnie na jesień / zimę


          Sypnęło śniegiem - jakby ktoś jeszcze oczywiście nie zauważył, ewentualnie znajomi go nie zaspamowali tym newsem na facebooku ;). Temperatury już dawno oscylują grubo poniżej 10 stopni i wielu rowerzystów odwiesiło swoje pojazdy na kołek.  Ale wbrew pozorom przy takich temperaturach można bez większych problemów dalej jeździć i nie należy tego rozpatrywać w kwestii jakiegoś wyczynu.
          Oczywiście trzeba się dobrze ubrać. Co młodsi rowerzyści mogą ciągle słyszeć strofowanie rodziców w stylu: "tylko się ubierz ciepło, bo zmarzniesz". Niestety nic bardziej mylnego. Na rower w temperaturach poniżej 10 stopni oczywiście należy się ubrać inaczej niż w sierpniu, ale nie można przesadzać.  Kilka wartsw odzieży, ciepła kurtka i efekt będzie taki, że po 10min jazdy będziemy cali mokrzy od potu. Potem chwila postoju na światłach, parę zimnych podmuchów wiatru i jesteśmy urządzeni i gotowi do zaparkowaniu w łóżku. A rodziciele tylko podsumują: "a widzisz, a nie mówiłam, że masz się ciepło ubrać" - co tylko pogłębi frustrację.
Szczyt elegancji może to nie jest, ale nie porównania do jazdy w zwykłych spodniach.
          Na rower zawsze trzeba się ubrać tak, by po wyjściu na dwór w naszym stroju było nam chłodno, by nie powiedzieć, że zimno. Dopiero wtedy po przejechaniu paru kilometrów  załączy się nam ogrzewanie spowodowane wysiłkiem i osiągniemy komfort termiczny bez zbytniego przegrzewania się.
          Jednym z najważniejszych elementów stroju podczas jesiennych i zimowych wypadów są dobre spodnie rowerowe. Dlaczego warto się za nimi rozejrzeć, a nie jeździć np. w jeansach?
          Po pierwsze są one wykonane z elastycznego materiału z ciepłą podszewką co sprawia, że przylegają do ciała. Zapewnia to odpowiedni komfort termiczny oraz zapobiega brudzeniu się nogawek o łańcuch.  Jazda w jeansach czy innych 'cywilnych' spodniach sprawia, że z każdym obrotem przykładamy sobie do nogi zimny kompres z wychłodzonego materiału. Na dłuższą metę nie jest to zbyt przyjemne. Obcisły materiał pozwala nam również np. na wygodne założenie spodni przeciwdeszczowych, podczas ulewy.
          Po drugie spodnie rowerowe są zazwyczaj w formie hmm... powiedzmy, że najbliżej im do ogrodniczek. Dzięki takiemu krojowi chronią dokładnie plecy i nerki zapobiegając dostawaniu się chłodnego powietrza nawet przy znacznie pochylonej sylwetce na rowerze. Nic się nie podwija również podczas jazdy z plecakiem. Pętle/wstawki przy nogawkach natomiast skutecznie zabezpieczają spodnie przy kostce zapobiegając wlatywaniu zimnemu wiatrowi.
          Po trzecie spodnie rowerowe są wyposażone we wkładki (potocznie zwane pampersami), które zapewniają dodatkowy komfort podczas jazdy i zapobiegają otarciom i odparzeniom. Można ten element lekceważyć, ale wszystko do czasu, aż zrobimy sobie kiedyś krzywdę w zwykłych spodniach. Wtedy na rower wsiądziemy dopiero po kilku dniach po zagojeniu się otarć ;).
          Spodnie rowerowe zazwyczaj są wyposażone w odblaski na łydkach. Wbrew pozorom takie rozwiązanie ma duży sens i znacznie zwiększa widoczność rowerzysty na drodze w jesienne dni. Odblaski są duże, a takie, a nie inne ich umiejscowienie sprawia, że dosyć dynamicznie się ruszają i są bardzo łatwe do zauważenia przez kierowców.
          Posiadanie dodatkowej pary spodni na rower może wydawać się pewną ekstrawagancją, ale dla kogoś kto jeździ regularnie jest to zakup uzasadniony. Wykonane z elastycznego materiału nie niszczą się od siodełka nawet pomimo intensywnej eksploatacji. O zwykłych spodnia niestety nie można tego powiedzieć...

          Spodnie kolarskie można spokojnie kupić już za jakieś 100-150zł. Nie jest to więc jakaś zawrotna kwota, a komfort jazdy ulegnie znacznej poprawie. Zakup szybko się nam zwróci w ocalonych od zniszczenia na rowerze zwykłych spodnaich. ;) Polecam każdemu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz