Zawsze mi się wydawało, że podstawowym problemem w zakupach
jest mieć na nie odpowiednią ilość pieniędzy. Jest kasa = nie ma problemu.
Niestety ostatnie tygodnie pokazały mi, że jak to często bywa nie miałem racji
i mój konsumencki mikroświat znowu stanął na głowę.
![]() |
Mój prywatny święty graal - widelec Copperfielda. Niby jest, a go nie ma.a |
Modernizuje i naprawiam rower. Wymieniłem już większość
sprzętu i doszedłem do wniosku, że czas najwyższy zmienić swój amortyzowany
widelec, bo ten co ma już się trochę wysłużył, a poza tym mam trochę ekstra
gotówki, więc czemu, by tego nie wykorzystać
i nie kupić sobie jakiegoś porządnego i lekkiego amora. Jak pomyślałem
tak chciałem uczynić i zacząłem rozglądać się odpowiednim egzemplarzem.
Moje zdziwienie było dosyć spore ponieważ okazało się, że na
mój rozmiar kółek (700C - 28")
wybór jest dosyć skromny. Są raptem dwie firmy - RST oraz Suntour. Tej
pierwszej widelec miałem do tej pory i postanowiłem dać szansę Suntourowi. Taka decyzja wynikała z tego, że RST ma
praktycznie tylko jeden model dla kół 28" - Vogue, który uznałem, za nie wart
swojej ceny.
I tutaj się zaczęło... Suntour w przeciwieństwie do RST ma
kilka rodzin widelców do kółek 700C, do tego w każdej z nich występuje
kilkanaście wersji i, żeby było weselej różnią się one od siebie jeszcze w zależności
i od roku produkcji. Co daje w efekcie jakieś 50-60 modeli teoretycznie
dostępnych. Tylko spokojnie - myślę sobie - złożyłeś nie jeden komputer w życiu
przebierając w pierdylardzie kart graficznych to i widelec sobie wybierzesz. Niestety
już po chwili wiedziałem, ze to nie będzie takie proste. Dlaczego? Ano dlatego,
że idzie po prostu dostać cholery w Suntourowskich oznaczeniach. Człowiek po
godzinie przeglądania modeli, z których każdy nazywa się mniej więcej tak : NCXD-LO
lite lub NVX-ERL air zaczyna głupieć. Do tego w każdym sklepie stosuje się inne
oznaczenia. W jednym spotkamy się tylko z widelcami NCX (które to oznaczenie
określa całą rodzinę), w innym będzie już to NCX RL (co znowu oznacza rodzinę i
rodzaj blokady skoku), a jeszcze innym będzie to np;. NCX13D-W (co jak
przypuszczam, oznacza rodzinę, datę produkcji, model oraz chyba kolor). Zapewne
już domyślacie się jak wygląda kwestia porównania oferty w kilku lub kilkunastu
sklepach. Frustracja murowana, a i ciśnienie zaczyna skakać. Oczywiście każdy z
tych widelców ma podaną swoją specyfikacje, i znowu - w jednym sklepie podadzą
realną wagę, w innym tylko katalogową, w trzecim napiszą o sposobie tłumienia,
a w czwartym z czego są golenie. Tylko znajdź mi sklep, gdzie te wszystkie
rzeczy zostaną podane przejrzyście i dla wszystkich modeli... Wiadomo - można
zadzwonić lub napisać do sklepu, by nam podali wymagane informacje, ale jak to
bywa to chyba nie muszę tłumaczyć. Ja chce kupić towar tu i teraz, a nie pisać
wypracowania do kilku sklepów i potem czekać nie raz po kilka dni, aż mi ktoś
odpowie łaskawie, ale o tym będzie jeszcze później.
Co poniektórzy pewnie się teraz popukają w czoło i uśmiechną
nad moją nieporadnością - wystarczy przecież pójść na stronę producenta i
zasięgnąć wiedzy u źródła. Tak też uczyniłem oczywiście.... W skrócie - burdel
jaki panuje w specyfikacjach w naszych sklepach dosyć dobrze przekłada się na
burdel na stronie Suntoura. Mimo, że wszystko jest trochę lepiej uporządkowane
to wielu informacji i tak brakuje, albo sprawiają wrażenie błędnych. Poza tym
co z tego, że znajdę sobie na stronie producenta wymarzony widelec jak potem
musze go jeszcze odszukać w naszym polskim grajdołku i zidentyfikować wśród
ofert sklepowych.
Dlaczego tak mnie to szokuje? Ano dlatego, że taki widelec to wydaje mi się być niezłym kąskiem dla sprzedawców. Część, która kosztuje od 600 do 1200złotych powinna być opisana precyzyjnie. Klient powinien móc bez problemów kupić to co chce, a sprzedawca powinien mu to jeszcze ładnie opakować i zawiązać kokardkę ciesząc się, że zrobił deal.
Tymczasem klient dostaje bólów migrenowych próbując ogarnąć
to co się dzieje i zaczyna się zastanawiać czy sobie nie dać spokoju, a gotówki
nie przeznaczyć w jakiś lepszy sposób.
Jednak to nie koniec tej historii. Kiedy w końcu po wielu
godzinach spędzonych w Internecie ustaliłem, który widelec chcę zacząłem na niego
polowanie. Polowanie to bardzo dobre
określenie, można by się wręcz pokusić o stwierdzenie, ze zaczęły się Wielkie Łowy. W jednym sklepie brak, w drugim brak, w
trzecim chyba nie mamy, bo nie wiemy co leży w magazynie, a w czwartym będzie
na zamówienie. O! Bingo. Piszę maila. Dzień/ Drugi. Zero odzewu. Nosz ku***a - chcecie
na mnie zarobić czy nie?! Łapie za telefon i dzwonie. 'Yyya, aaa, eeee. To my napiszemy
do nich i się spytamy czy są.' 'Jakich ich?' 'Yyyy, aaa, eee no do eurobike'u'.
(Eurobike to polski dystrybutor suntoura - od nich zacząłem sprawdzanie dostępności).
No ja *%^&^*( ^(.... To ja 3 dni temu rozmawiałem z eurobike'm i wiem, ze
nie mają na stanie tych widelców, a Pani ze sklepu musi maila wysyłać i pół
tygodnia czekać z odpowiedzią klientowi.
Pełna mobilizacja. Allegro - brak, mają albo wersje bez
pivotów, albo cięższe modele, albo jakieś leżaki sprzed 5lat albo sami nie
wiedzą co mają. EbayPL? Brak. EbayCOM - są pojedyncze sztuki - przeliczam euro,
funty i inne diabelskie waluty na złotówki. Ustalam koszty wysyłki i wychodzą
mi kwoty zawrotne. Odpuszczam. Szukam dalej. Wyszukiwarki linkują mi naście
kolejnych sklepów - wszędzie towar dostępny na zamówienie albo brak towaru.
Zwątpiłem.
Dystrybutor mi zdradza w mailu, że na początku sierpnia ma
przypłynąć kontener do Europy z Suntoura. Ale co w nim będzie sami nie wiedzą.
Kontener niespodzianka.... k****.
Czy w całej tej historii są jakieś pozytywne aspekty albo
bohaterowie? Najbardziej chyba zaskoczyła mnie przedstawicielka Suntoura na Polskę,
która zapytana o jakieś parametry widelca, zamiast odesłać mnie do diabła albo
zignorować odpowiedziała mi. Owszem, było to przepuszczone przez translator i
naszpikowane korporacyjną propagandą ("miło nam niezmiernie Panu
odpowiedzieć w imieniu największego producenta itd. itd"), ale jednak
było. Wiadomość odczytała w niedziele, a w poniedziałek z rana odpisała - w
porównaniu z niektórymi primadonnami z naszych sklepów wypadła mimo wszystko całkiem
pozytywnie.
Dla osób, które będą
kiedyś szukać widelców Suntoura dla kół 700C/28" zamieszczam poniżej ściągę
odnośnie oznaczeń poszczególnych modeli:
NCX / NVX - to dwie różne rodziny widelców. Pierwsza jest teoretycznie
dla zastosowań trekingowych i ma skok 63mm, druga tymczasem do crossowych i ma
skok 75mm. Nie wiem czy robi to jakąś specjalną różnicę w praktyce, ale są to
jedyne różnice pomiędzy nimi.
LO/RL - to skróty oznaczające rodzaj blokady. LO - lockout
to pokrętło bezpośrednio na goleni, a RL - remote lock to manetka montowana na
kierownicy. Przy RL pojawiają się dodatkowe oznaczenia, które określają rodzaj
blokady (hydrauliczna, elektroniczna).
D, E, S - to oznaczenia dotyczące materiałów, z których są
wykonane poszczególne elementy widelca oraz pośrednio. Widelce z seriI D są
najcięższe (2100g i więcej), a z serii S najlżejsze (poniżej 1700g)i najdroższe.
Co ciekawe pomiędzy serią E, a S nie ma specjalnej różnicy w wadze, ale różnica
cenowa jest już znaczna.
Poza tym pojawia sie dopisek lite, który oznacza, że mamy do
czynienia z lżejszym modelem widelca oraz air, który informuje nas o tym, że
jest to widelec powietrzny. Niestety tutaj temat robi się śliski, bo chyba sam
diabeł nie wie dlaczego jedne modele mają dopisek lite, a inne air skoro jedne
i drugie są powietrzne...
Podsumowując. Wielki koncern Suntour doprowadził do
sytuacji, w której jego topowe produkty są niedostępne nie tylko na terenie Polski,
ale również w mniej więcej połowie Europy (pierwsze egzemplarze znalazłem w
Czechach). Co więcej, sam nie potrafi zapanować nad bałaganem w specyfikacjach
podawanych na własnych stronach, o czymś
tak banalnym jak przygotowanie rzetelnych i pełnych danych dla sklepów czy
dystrybutora w ogóle nie wspominając. Dwója, siadać. Tyle ode mnie. Zobaczymy
co przypłynie w kontenerze...
NCX różni się od NVX nie tylko skokiem ale także przekrojem goleni o 2mm grubsze oraz blokadę na manetce.
OdpowiedzUsuń