niedziela, 21 lipca 2013

Jak nie kupiłem sobie widelca?


          Zawsze mi się wydawało, że podstawowym problemem w zakupach jest mieć na nie odpowiednią ilość pieniędzy. Jest kasa = nie ma problemu. Niestety ostatnie tygodnie pokazały mi, że jak to często bywa nie miałem racji i mój konsumencki mikroświat znowu stanął na głowę.

Mój prywatny święty graal - widelec Copperfielda. Niby jest, a go nie ma.a
          Modernizuje i naprawiam rower. Wymieniłem już większość sprzętu i doszedłem do wniosku, że czas najwyższy zmienić swój amortyzowany widelec, bo ten co ma już się trochę wysłużył, a poza tym mam trochę ekstra gotówki, więc czemu, by tego nie wykorzystać  i nie kupić sobie jakiegoś porządnego i lekkiego amora. Jak pomyślałem tak chciałem uczynić i zacząłem rozglądać się odpowiednim egzemplarzem.

          Moje zdziwienie było dosyć spore ponieważ okazało się, że na mój rozmiar  kółek (700C - 28") wybór jest dosyć skromny. Są raptem dwie firmy - RST oraz Suntour. Tej pierwszej widelec miałem do tej pory i postanowiłem dać szansę Suntourowi.  Taka decyzja wynikała z tego, że RST ma praktycznie tylko jeden model dla kół 28" - Vogue, który uznałem, za nie wart swojej ceny.
          I tutaj się zaczęło... Suntour w przeciwieństwie do RST ma kilka rodzin widelców do kółek 700C, do tego w każdej z nich występuje kilkanaście wersji i, żeby było weselej różnią się one od siebie jeszcze w zależności i od roku produkcji. Co daje w efekcie jakieś 50-60 modeli teoretycznie dostępnych. Tylko spokojnie - myślę sobie - złożyłeś nie jeden komputer w życiu przebierając w pierdylardzie kart graficznych to i widelec sobie wybierzesz. Niestety już po chwili wiedziałem, ze to nie będzie takie proste. Dlaczego? Ano dlatego, że idzie po prostu dostać cholery w Suntourowskich oznaczeniach. Człowiek po godzinie przeglądania modeli, z których każdy nazywa się mniej więcej tak : NCXD-LO lite lub NVX-ERL air zaczyna głupieć. Do tego w każdym sklepie stosuje się inne oznaczenia. W jednym spotkamy się tylko z widelcami NCX (które to oznaczenie określa całą rodzinę), w innym będzie już to NCX RL (co znowu oznacza rodzinę i rodzaj blokady skoku), a jeszcze innym będzie to np;. NCX13D-W (co jak przypuszczam, oznacza rodzinę, datę produkcji, model oraz chyba kolor). Zapewne już domyślacie się jak wygląda kwestia porównania oferty w kilku lub kilkunastu sklepach. Frustracja murowana, a i ciśnienie zaczyna skakać. Oczywiście każdy z tych widelców ma podaną swoją specyfikacje, i znowu - w jednym sklepie podadzą realną wagę, w innym tylko katalogową, w trzecim napiszą o sposobie tłumienia, a w czwartym z czego są golenie. Tylko znajdź mi sklep, gdzie te wszystkie rzeczy zostaną podane przejrzyście i dla wszystkich modeli... Wiadomo - można zadzwonić lub napisać do sklepu, by nam podali wymagane informacje, ale jak to bywa to chyba nie muszę tłumaczyć. Ja chce kupić towar tu i teraz, a nie pisać wypracowania do kilku sklepów i potem czekać nie raz po kilka dni, aż mi ktoś odpowie łaskawie, ale o tym będzie jeszcze później.

          Co poniektórzy pewnie się teraz popukają w czoło i uśmiechną nad moją nieporadnością - wystarczy przecież pójść na stronę producenta i zasięgnąć wiedzy u źródła. Tak też uczyniłem oczywiście.... W skrócie - burdel jaki panuje w specyfikacjach w naszych sklepach dosyć dobrze przekłada się na burdel na stronie Suntoura. Mimo, że wszystko jest trochę lepiej uporządkowane to wielu informacji i tak brakuje, albo sprawiają wrażenie błędnych. Poza tym co z tego, że znajdę sobie na stronie producenta wymarzony widelec jak potem musze go jeszcze odszukać w naszym polskim grajdołku i zidentyfikować wśród ofert sklepowych.

          Dlaczego tak mnie to szokuje? Ano dlatego, że taki widelec to wydaje mi się być niezłym kąskiem dla sprzedawców. Część, która kosztuje od 600 do 1200złotych powinna być opisana precyzyjnie. Klient powinien móc bez problemów kupić to co chce, a sprzedawca powinien mu to jeszcze ładnie opakować i zawiązać kokardkę ciesząc się, że zrobił deal.

          Tymczasem klient dostaje bólów migrenowych próbując ogarnąć to co się dzieje i zaczyna się zastanawiać czy sobie nie dać spokoju, a gotówki nie przeznaczyć w jakiś lepszy sposób.         

          Jednak to nie koniec tej historii. Kiedy w końcu po wielu godzinach spędzonych w Internecie ustaliłem, który widelec chcę zacząłem na niego  polowanie. Polowanie to bardzo dobre określenie, można by się wręcz pokusić o stwierdzenie, ze zaczęły się Wielkie  Łowy. W jednym sklepie brak, w drugim brak, w trzecim chyba nie mamy, bo nie wiemy co leży w magazynie, a w czwartym będzie na zamówienie. O! Bingo. Piszę maila. Dzień/ Drugi. Zero odzewu. Nosz ku***a - chcecie na mnie zarobić czy nie?! Łapie za telefon i dzwonie. 'Yyya, aaa, eeee. To my napiszemy do nich i się spytamy czy są.' 'Jakich ich?' 'Yyyy, aaa, eee no do eurobike'u'. (Eurobike to polski dystrybutor suntoura - od nich zacząłem sprawdzanie dostępności). No ja *%^&^*( ^(.... To ja 3 dni temu rozmawiałem z eurobike'm i wiem, ze nie mają na stanie tych widelców, a Pani ze sklepu musi maila wysyłać i pół tygodnia czekać z odpowiedzią klientowi.

          Pełna mobilizacja. Allegro - brak, mają albo wersje bez pivotów, albo cięższe modele, albo jakieś leżaki sprzed 5lat albo sami nie wiedzą co mają. EbayPL? Brak. EbayCOM - są pojedyncze sztuki - przeliczam euro, funty i inne diabelskie waluty na złotówki. Ustalam koszty wysyłki i wychodzą mi kwoty zawrotne. Odpuszczam. Szukam dalej. Wyszukiwarki linkują mi naście kolejnych sklepów - wszędzie towar dostępny na zamówienie albo brak towaru. Zwątpiłem.

          Dystrybutor mi zdradza w mailu, że na początku sierpnia ma przypłynąć kontener do Europy z Suntoura. Ale co w nim będzie sami nie wiedzą. Kontener niespodzianka.... k****.

          Czy w całej tej historii są jakieś pozytywne aspekty albo bohaterowie? Najbardziej chyba zaskoczyła mnie przedstawicielka Suntoura na Polskę, która zapytana o jakieś parametry widelca, zamiast odesłać mnie do diabła albo zignorować odpowiedziała mi. Owszem, było to przepuszczone przez translator i naszpikowane korporacyjną propagandą ("miło nam niezmiernie Panu odpowiedzieć w imieniu największego producenta itd. itd"), ale jednak było. Wiadomość odczytała w niedziele, a w poniedziałek z rana odpisała - w porównaniu z niektórymi primadonnami z naszych sklepów wypadła mimo wszystko całkiem pozytywnie.

          Dla osób, które  będą kiedyś szukać widelców Suntoura dla kół 700C/28" zamieszczam poniżej ściągę odnośnie oznaczeń poszczególnych modeli:

NCX / NVX - to dwie różne rodziny widelców. Pierwsza jest teoretycznie dla zastosowań trekingowych i ma skok 63mm, druga tymczasem do crossowych i ma skok 75mm. Nie wiem czy robi to jakąś specjalną różnicę w praktyce, ale są to jedyne różnice pomiędzy nimi.

LO/RL - to skróty oznaczające rodzaj blokady. LO - lockout to pokrętło bezpośrednio na goleni, a RL - remote lock to manetka montowana na kierownicy. Przy RL pojawiają się dodatkowe oznaczenia, które określają rodzaj blokady (hydrauliczna, elektroniczna).

D, E, S - to oznaczenia dotyczące materiałów, z których są wykonane poszczególne elementy widelca oraz pośrednio. Widelce z seriI D są najcięższe (2100g i więcej), a z serii S najlżejsze (poniżej 1700g)i najdroższe. Co ciekawe pomiędzy serią E, a S nie ma specjalnej różnicy w wadze, ale różnica cenowa jest już znaczna.

Poza tym pojawia sie dopisek lite, który oznacza, że mamy do czynienia z lżejszym modelem widelca oraz air, który informuje nas o tym, że jest to widelec powietrzny. Niestety tutaj temat robi się śliski, bo chyba sam diabeł nie wie dlaczego jedne modele mają dopisek lite, a inne air skoro jedne i drugie są powietrzne...

          Podsumowując. Wielki koncern Suntour doprowadził do sytuacji, w której jego topowe produkty są niedostępne nie tylko na terenie Polski, ale również w mniej więcej połowie Europy (pierwsze egzemplarze znalazłem w Czechach). Co więcej, sam nie potrafi zapanować nad bałaganem w specyfikacjach podawanych na własnych stronach,  o czymś tak banalnym jak przygotowanie rzetelnych i pełnych danych dla sklepów czy dystrybutora w ogóle nie wspominając. Dwója, siadać. Tyle ode mnie. Zobaczymy co przypłynie w kontenerze...

1 komentarz:

  1. NCX różni się od NVX nie tylko skokiem ale także przekrojem goleni o 2mm grubsze oraz blokadę na manetce.

    OdpowiedzUsuń