środa, 21 listopada 2012

Narzędzia rowerowe ( 5 ) - ściągacz


         Wyobraźmy sobie następującą sytuację: przeczytaliśmy na pewnym świetnym blogu wpis o suportach. Zerknęliśmy do portfela i po znalezienia paru zbędnych złociszy postanawiamy dokonać malej rewolucji w swoim rowerku. Zmieniamy suport! Kupujemy wszystko co trzeba i uzbrojeni w zapał ruszamy do garażu. Punkt pierwszy wydaje się banalny: wykręcić stary wkład. Odkręcamy śrubę kluczem ampulowym i probujemy ściągnąć korbę. Ciągniemy, ciągniemy, siłujemy się, a ta skubana nawet nie drgnie. Próbujemy tu coś podważyć, tam stuknąć i nic. Frustracja rośnie isiła przykładana do narzędzi również. Napierdzielamy młotkiem coraz bardziej, ale prawa fizyki i moment siły są nieubłagane. Korba zaczyna być brzydko poobijana i po paru minutach już wiemy, że trzeba ją będzie wyrzucić bo nikt jej przecież od nas nie odkupi w takim stanie...

         Tak, by to mogło zapewne wyglądać. Wiem, że osoby bardziej oblatane warsztatowo pewnie się właśnie pukają w czoło i dobrze wiedzą co należy zrobić. Jednak jak już parę razy wspominałem piszę tego bloga dla totalnych zielońców, by pewnego dnia mogli stać się orłami ;).

         By, niepotrzebnie nie przedłuzać - potrzebujecie tzw. ścągacz do korb. To proste cudo pozwoli wam szybko i bezpoleśnie zdjąć korby z trzpienia suportu. Zdziwicie się zapewne jak łatwo pójdzie - parę obrotów i korba luzem. A wcześniej mogliście walić w nią 5min młotkiem ; ).

Korba na kwadrat i ściągacz.

Ściągacz w pozycji bojowej ; )
          Ściągacz do korb kupisz w każdym dobrym sklepie rowerowym za jakieś 5-10zł.
Używając ściągacza trrzeba jedynie pamiętać, by najpierw dobrze go wkręcić do korby. Zahaczenia o 1-2 nitki gwintu może doprowadzić do ich zerwania.

3 komentarze:

  1. Te za 5-10 zł nie nadają się do niczego. Jak rower "swoje przeszedł" - aluminiowa korba ze stalowym wkładem po kilku latach potrafi się dokumentnie ze sobą zespawać z uwagi na różne właściwości elektrochemiczne. Ściągacz musi być porządny za ok 30-40 zł z obrotową stopką. Wyższe modele nie mają już tego typu rozwiązań więc kwestia zakupu ściągacza zaczyna być dyskusyjna, szczególnie jak mamy niedaleko tani zaprzyjaźniony serwis. A najlepiej oczywiście jak taki ściągacz ma kolega ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byle, by kolega miał odpowiedni :D. Ale jeżeli posiadamy zwtykłt suport i zwykłe korby oraz nie planujemy ich wymiany na alu to najtańszy ściągacz spełni swoje zadanie. Poza tym wychodzę z założenia, że rowerzysta, który jeździ często, często też rower serwisuje i nie dopuszcza do takiej sytuacji jaką opisałeś. Tak czy owak dzięki za opinię!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja kiedyś miałem lepszy sposób - równie bezbolesny dla korby oraz co najważniejsze - nic nie kosztuje. Myk polega na tym, żeby po prostu odkręcić korbę i poczekać aż sama odpadnie w czasie jazdy ;). Przyznam jednak, że czekałem chyba ze 2 tygodnie (krótkie codzienne odcinki) zanim nadszedł ów dzień i korba się poluzowała :)

    OdpowiedzUsuń